Derkowe jabłka i ogryzki okazują się być za słabe, bo dziś właśnie zrobiła się elegancka śnieżyca z deszczem i konie nawet nie bardzo miały czego szukać na padokach
Buszując po necie w poszukiwaniu ciekawych, pożytecznych albo zwariowanych (niepotrzebne skreślić) końskich produktów zbieram sobie na dysk galerie z tym, co szczególnie wpadnie mi w oko. Wrzucę zatem poniżej zestawienie szalonych derek we wzorki, z których co najmniej połowę mogłabym mieć 😆
Numer jeden to moja absolutnie ulubiona jabłkowa derka. Pojawia się ona z rzadka jako prywatna edycja dużych jeździeckich sklepów – brytyjskich lub holenderskich. Pierwszą taką kupiłam sześć lat temu i już wtedy była mocno używana na padoki. Trzyma się świetnie do dziś, chociaż po wielu praniach materiał momentami ledwo zipie, a i zapięciom przydałby się tuning – tym niemniej jabłko dalej dziarsko spełnia swoje funkcje. Rozmiar 155 cm jest jeszcze do zgarnięcia, chociaż ciężko realną cenowo z wysyłką do Polski.Fotka na koniu to Zagozd, 2012 rok. Pomyśleć, że Hendriks wtedy jeszcze obsysał matkę i był nadal własnością hodowcy 😆
Numer dwa to też jabłuszka – i ogryzki 😉 Firma to Bridleway Equestrian i jabłkowe derki w wersji padokowej (zielone jabłka) lub stajennej (jabłka czerwone) są jeszcze do znalezienia u producenta i nie są jakieś szczególnie drogie. U mnie będą szły do lekkich poprawek, zanim zacznę je użytkować. Po pierwsze, potrzebuję im naszyć solidny ochraniacz na kłąb – nie znoszę, kiedy lamówki derki wycierają grzywę. Po drugie przerobię przednie zapięcia z klamerek na karabinczyki, to przydatny gadżet, kiedy ma się do przebierania więcej koni 😉
Wersja do boksu również łapie za oko:
Kolejną firmą, która lubuje się w nietypowych derkach jest brytyjska Shires Equestrian. Systematycznie, co pół roku możemy liczyć na naprawdę odjechane wzornictwo. To już nie są jabłuszka – to są… kury, lisy, owce, pieseły! 😆 Na aktualny sezon mamy na przykład derkę w krówki. Jakiś czas temu były również biedronki. Niestety wzorki pokazane poniżej są już wyprzedane i niedostępne. Sama koszmarnie żałuję lisków, no cóż, za późno się obudziłam i rozmiarówka wyszła. Tym niemniej warto mieć oko na tego producenta!
Dalej mam dwie derki dla końskich pacyfistów 😉 Tym razem kraj pochodzenia to USA, firma Tough 1 Equine. Już w tej chwili mocno niestety rozmiarówka jest bardzo przebrana, ale ten materiał, podobnie jak jabłuszka, lubi powracać 😉 U tej firmy mamy również często wzorki w żyrafę, żółwia, tribale, zebry – niestety tylko koszt wysyłki towaru z drugiej części globu jest niebagatelny…
Do następnej wzorkolubnej firmy wracamy z powrotem do UK. Weatherbeeta nie ma aż tak zakręconych designów, jak Shires, ale od czasu do czasu trafiają się i tutaj ciekawostki. Na ostatnią zimę mieliśmy na przykład serię z pingwinami 😆 Ta firma do wzorzystych derek robi również ochraniacze transportowe, siatki na siano, pokrowce na sprzęt – można zaszaleć i wyposażyć konia i siebie w bardziej pokaźny komplet fantów:
Najłatwiej chyba jest z derkami polarowymi – tutaj wybór jest prawie bez ograniczeń. Nawet na rodzimym rynku mamy firmy, które polar zadrukują nam w dowolnie wybrany wzór albo zdjęcie. Kwiatki, puzzle, kropki, a może… drzemka w różowej piżamce w owieczki? 😆
A na sam koniec znowu Wielka Brytania i tym razem absolutny bestseller z firmy Derby House. Nie do uwierzenia, ale cały zapas tych derek zniknął z magazynu producenta raptem w dwa dni! Mogę jednak sprzedać cynk 😉 że w najbliższych dniach na stronie pojawi się nowy zapas derek. Kto ma ochotę na zamówienie, może dać znać, bo sama się chyba nie powstrzymam i zakupię jedną derkę dla mojego.. jednorożca 😀
Ufff…To nie jest cała moja galeria (mam jeszcze derki w całuski, szalone kucykowe róże w rozbrykane koniki, gwiazdki najróżniejszych sortów czy piłeczki) – ale od nadmiaru słodkości może chyba rozboleć głowa 😉 Poza tym muszę się wreszcie ruszyć i pojeździć pozostałe jeszcze na dziś konie 😆
No to jak rozumiem od jutra wiosna 😎
8 comments
Skip to comment form ↓
Kasia
29 marca 2018 na 18:21 (UTC 1) Link do tego komentarza
Trzymam kciuki za tą upierdliwą wiosnę 😀
Jaki koszt tej cudownej jednorożcowej derki? 😮
quanta
31 marca 2018 na 04:21 (UTC 1) Link do tego komentarza
Jak tylko „rzucą” jednorożce na sklep, będę raportować 😉
Daria
29 marca 2018 na 20:56 (UTC 1) Link do tego komentarza
Jakie ona ma parametry i cene? Tez chyba przepadłam :p
Moon
30 marca 2018 na 08:26 (UTC 1) Link do tego komentarza
No wiosna jak… zgniłe jabłuszko kurdę 😛 Na pomorzu np. dalej sypie ;(
A derki, e… totalnie, absolutnie nie moja bajka – jabłuszkowe może jeszcze bym przeżyła, a cała reszta wwierca mi się w oczy i mózg 😛 podpisano: stypolog 😀
quanta
31 marca 2018 na 04:19 (UTC 1) Link do tego komentarza
Ja też jestem stypiarą, ale w życiu trzeba czasem mieć fantazję 😉 Zresztą popatrz na ten obrazek i zadeklaruj uczciwie, że Cię zupełnie nie rusza. Ja chyba tak nie powiem 😆
Vissenna
31 marca 2018 na 00:46 (UTC 1) Link do tego komentarza
Mnie kupiły pingwinki i jednorożce 😀 Absolutnie urocze!
quanta
31 marca 2018 na 04:20 (UTC 1) Link do tego komentarza
No ba! Cebula kompletnie nie jest jednorożcem (ona by mogła mieć na derce lisy, ryby-nadymki albo najlepiej buźki Grumpy Cata), ale taki My Little Pony Hendrix to by mogło zagrać 😆
Vissenna
31 marca 2018 na 15:57 (UTC 1) Link do tego komentarza
Cebuli to derka w taki pattern: