Dziś wrzucam tylko krótkiego newsa o ogłowiach, które „chodzą za mną” od dłuższego czasu.
Niemiecka firma DT Saddlery (design & technik saddlery) specjalizuje się w produkcji siodeł (swoją drogą bardzo ciekawych, o nowatorskich, elastycznych terlicach, które w zasadzie nie mają przedniego łęku i wyglądają w ten sposób. Jest to właściwie „brakujące ogniwo” pomiędzy klasycznymi siodłami terlicowymi, a bezterlicówkami, z których każda ma swoje wady. Tutaj siedzisko zostało osadzone na polipropylenowej, wzmacnianej włóknem szklanym konstrukcji, w której jeździec pod siedzeniem, wewnątrz siodła ma półelastyczną membranę. Przód siodła jest otwarty i pracujący razem z ruchem konia. Ramiona terlicy z przodu posiadają aż dwa zawiasowe „stawy” które mogą otwierać się na zewnątrz pod wpływem pracy mięśni konia. Szkoda, że w Polsce nie ma przedstawiciela firmy ani żadnych siodeł testowych – jestem bardzo ciekawa, jak takie rozwiązanie sprawdza się w praktyce).
Wracając jednak do tematu 😉 Mniej więcej roku temu siodlarnia nawiązała współpracę z Utą Gräf, co zaowocowało serią przepięknych ujeżdżeniowych siodeł oraz ogłowi Butterfly.
Kim jest Uta Gräf? Mam nadzieję, że nikt nie poczuje się niezręcznie, jeśli pozwolę sobie nazwać ją niemiecką Kyrą Kyrklund 😉 Ta zawodniczka, trenerka, organizatorka szkoleń, autorka rozlicznych publikacji i DVD pracuje z końmi niezwykle łagodną i pro-końską metodą. Jak sama deklaruje, ujeżdżenie ma być i dla niej, i dla jej koni frajdą – co nie stoi na przeszkodzie do osiągania bardzo wysokich wyników sportowych. Jest powszechnie rozpoznawana z uwagi na swój niepowtarzalny image – grzywę białych włosów nastroszonych w niespornej, nieokiełznanej fryzurze To niesamowicie pozytywna i roześmiana osoba… z wysmakowanym gustem, jak się również okazuje
Ogłowia po prostu zachwycają. Są dostępne w dwóch wersjach kolorystycznych: czerni oraz ciemnym brązie, z kontrastowymi lakierowanymi wykończeniami naczółka oraz nachrapnika (identyczne połączenie kolorów czerni z brązem występuje w siodłach Butterfly). Dostępne są trzy rodzaje nachrapników: szwedzki, hanowerski oraz angielski. Nachrapnik szwedzki jest poszerzany w środkowej części, ale osoby, którym takie rozwiązanie się nie podoba (ja na przykład nie przepadam, dla mnie taki nachrapnik wygląda na krzywy), mogą wybrać wersję angielską, bez profilowania szerokości.
Wszystkie ogłowia zaprojektowano w ten sposób, aby jak najbardziej ukryć wszelkie sprzączki. Zapięcia pasków policzkowych znajdziemy zatem na potylicy, klamerki przy wędzidle zastąpiono haczykami, a pasek podgardlany zapinamy na dole, między ganaszami. Rozwiązanie bardzo eleganckie, ale wymusza prosty kształt potylicy, bez wycięcia na uszy. Zawsze coś za coś…
W ogłowiu munsztukowym pasek od munsztuka jest zupełnie oddzielny, zatem w razie zapotrzebowania można go wypinać i używać ogłowie z pojedynczym kiełznem.
Na specjalną uwagę zasługują naczółki. Są bardzo długie, o przepięknym anatomicznie opadającym łuku. Zaryzykuję twierdzenie, że to jedne z najładniej układających się naczółków dostępnych w sprzedaży. I na szczęście można je kupować osobno, bez całego ogłowia! 😉 Są wykończone czarną lub ciemnobrązową lakierowaną skórą, w którą wprawiono srebrne cyrkonie. Naczółki mają dość szerokie uszka – dobra wiadomość dla posiadaczy ogłowi o szerszych paskach potylicznych.
Słówko o cenach. Ogłowie wędzidłowe kosztuje 225 € (wg dzisiejszego kursu blisko 950 zł), a ogłowie munsztukowe 299 € (ok. 1259 zł). Obydwa ogłowia są już wyposażone w wodze (w ogłowiu munsztukowym dwie pary). Za naczółek zapłacimy 65 € (ok. 274 zł).
Wszystkie produkty z tej kolekcji można zamówić online w sklepie DT Saddlery – niestety z opcją wysyłki jedynie na terenie Niemiec i Austrii.
13 comments
Skip to comment form ↓
Agata
21 listopada 2014 na 09:57 (UTC 1) Link do tego komentarza
W Polsce przedstawicielką tej firmy jest Pani Magda Saracyn, która posiada siodło testowe.
quanta
21 listopada 2014 na 22:59 (UTC 1) Link do tego komentarza
O, super, dobrze wiedzieć
W takim razie wszelkie namiary można znaleźć tutaj: http://rehabilitacjazwierzat24.pl/ i na pewno w okolicach Warszawy nie byłoby problemu z przetestowaniem takiego siodła. Jakbym się planowała umówić na masaż, to chętnie skorzystam.
Pati
21 listopada 2014 na 10:43 (UTC 1) Link do tego komentarza
ogłowia zachwycają! piękne!
nie miałabyś kiedyś ochoty napisać notki o dopasowaniu siodeł do konia?
quanta
21 listopada 2014 na 23:30 (UTC 1) Link do tego komentarza
Na razie miałabym ogromną ochotę napisać notkę o tym, jak dużo problemów mam z dopasowaniem siodła Devoucoux… Firma jednak zachowuje się fair i , więc nie będę na niej wieszać psów 😉
O wpisach z pasowaniem siodeł pomyślę, a jeśli uda mi się do tego projektu zaangażować jeszcze jedną osobę, to powinno dać radę zamieścić na blogu kilka ciekawych case studies.
milkiwaj
21 listopada 2014 na 11:52 (UTC 1) Link do tego komentarza
Jeśli chodzi o ogłowia ręcznie robione to zdecydowanie ładniejsze z większym wyborem oferują:
http://www.styled-by-me.de/gallery/album/view/
aczkolwiek ceny chyba zaczynają się od 500 euro..
gllosia
21 listopada 2014 na 13:17 (UTC 1) Link do tego komentarza
To z pierwszego zdjęcia na koniu podoba mi się najbardziej. Ale szczerze to nie przypadło mi do gustu to podgardle zapinane między ganaszami, taki pasek strasznie dziwnie się układa.. Ale reszta super i te połączenia kolorystyczne czerń-brąz, bardzo fajne.
quanta
21 listopada 2014 na 23:56 (UTC 1) Link do tego komentarza
Tez nie jestem przekonana do sprzączki pod ganaszami, faktycznie zapięta standardowo ściąga swoim ciężarem pasek do dołu. Również wyprowadzone na potylicę sprzączki nie sprawdzą się u każdego konia – na pewno nie u takich, które mają głęboko osadzone lub po prostu dość duże uszy.
Za to naczółki mi się bardzo podobają i nie wykluczam, że kiedyś sobie taki sprawię
gllosia
22 listopada 2014 na 19:34 (UTC 1) Link do tego komentarza
No i w sumie te paski na potylicy mogłyby być bardziej ukryte, trochę się to rzuca w oczy. No naczółki cud, ale i nachrapniki *_*
bjooork
21 listopada 2014 na 18:17 (UTC 1) Link do tego komentarza
Siedziałam w Butterfly, o ile koń fenomenalnie na nie zareagował, to niestety ja miałam problem żeby się w nim odnaleźć. Być może to kwestia nie najlepiej dobranych kloców kolanowych (dopina się je na rzepy) oraz tybinki.
Generalnie – koń był na ‚tak’, j musiałabym jeszcze w nim trochę pojeździć,żeby się przekonać.
quanta
22 listopada 2014 na 22:53 (UTC 1) Link do tego komentarza
To jest właśnie minus siodeł testowych, o ile do konia na roboczo można je dostować podkładką, to to dla jeźdźca podkładka pod tybinkę lub klocek nie zadziała. Zawsze mnie rozkładają na łopatki przedstawiciele, którzy przyniosą mi siodło 17,5 ”, w którym kompletnie utonę: siedzisko będę czuła płaskie, do klocka kolanowego nie dosięgnę (to skąd mam wtedy wiedzieć, czy jego kształt pasuje do mojej nogi?) i powiedzą, że 16” będzie mniejsze, więc powinno pasować idealnie. I weź tu się człowieku zdecyduj na zakup nowego siodła no obietnicę „powinno pasować”…
dorota urbanska
23 czerwca 2015 na 07:54 (UTC 1) Link do tego komentarza
A ja mam takie siodełko. własnie Uta Graf. Jest suuuper. A mój konik zachwycony. . Polecam:-)
Judyta
28 kwietnia 2016 na 21:51 (UTC 1) Link do tego komentarza
Mam na sprzedaż siodło testowe w super cenie Uta Graf – Butterfly. Stan idealny. Info pod numerem tel. 603 815 865
kitty
18 maja 2016 na 16:57 (UTC 1) Link do tego komentarza
A w jakim rozmiarze?